-To dość komiczna sytuacja. - Spojrzałam przez chwilę na niego,a potem znowu spuściłam wzrok na filiżankę z białą kawą.
-Kto by spodziewał się, że spotkamy się w Rosji.
-Nie spodziewałam się, że w ogóle się spotkamy i myślałam, że to we Włoszech nasze drogi całkowicie się rozeszły.
-Dużo razy myślałem, żeby zadzwonić.
-Czemu tego nie zrobiłeś?
- Najpierw się bałem, a potem tak nagle zniknęłaś ze wszystkich portali społecznościowych, nawet na facebooku datę urodzin ukryłaś. Jedyne czego mogłem się dowiedzieć od Twojej mamy to fakt, że żyjesz i masz się całkiem dobrze, albo Max czasem coś napomknął,że teraz to na pewno bym Cię nie poznał.
-Miałam się dobrze, a numeru telefonu nie zmieniłam.
-Dałoby to coś? -Zapytał i podparł się łokciem.
-Nie. Wtedy raczej nie, Miałam fajne stateczne życie i bym go nie porzuciła.- Znowu popatrzyłam na siebie i na swoje dłonie.
Czegoś niewątpliwie tam brakowało, a wciąż powinno być,
-Przynajmniej się nie zbłaźniłem.- Powiedział, a ja miałam całkiem inne zdanie na ten temat i postanowiłam siedzieć w ciszy. -Ale rozmowa nam się klei.
- Nie wiem czego się spodziewasz.
- Żebyśmy porozmawiali jak dorośli. Opowiedz co u Ciebie.
-Matthew, ja nie kryję do Ciebie urazy za to co się wcześniej wydarzyło. Ogarnęłam się po tym i nawet miałam bardzo dobrze. Po prostu nie lubię rozmawiać o przeszłości.
-Gadałem wczoraj z Maxem. Twierdzi,że się pokłóciliście.
-Nawet jeśli to co?-Zapytałam.
-No nic po prostu on był zawsze dla Ciebie ważny...Jak brat. Na początku to nawet myślałem,że Wy ze sobą jesteście zanim My....
-Wiesz co Ci powiem.-Przerwałam mu.-Ty też byłeś dla mnie ważny, a odszedłeś. Przez 27 lat nauczyłam się, że ważni ludzie czasem przestają być ważni, albo my sami ich odsuwamy i taka kolej tego świata.-Upiłam kawę.
-Poczułem małą szpileczkę wbijaną w moje serce.- Spojrzał w moją stronę i wyszczerzył.- Możemy zachowywać się po prostu jak kumple z pracy?
- To jest chyba wykonalne.
- Nie wiem czego się spodziewasz.
- Żebyśmy porozmawiali jak dorośli. Opowiedz co u Ciebie.
-Matthew, ja nie kryję do Ciebie urazy za to co się wcześniej wydarzyło. Ogarnęłam się po tym i nawet miałam bardzo dobrze. Po prostu nie lubię rozmawiać o przeszłości.
-Gadałem wczoraj z Maxem. Twierdzi,że się pokłóciliście.
-Nawet jeśli to co?-Zapytałam.
-No nic po prostu on był zawsze dla Ciebie ważny...Jak brat. Na początku to nawet myślałem,że Wy ze sobą jesteście zanim My....
-Wiesz co Ci powiem.-Przerwałam mu.-Ty też byłeś dla mnie ważny, a odszedłeś. Przez 27 lat nauczyłam się, że ważni ludzie czasem przestają być ważni, albo my sami ich odsuwamy i taka kolej tego świata.-Upiłam kawę.
-Poczułem małą szpileczkę wbijaną w moje serce.- Spojrzał w moją stronę i wyszczerzył.- Możemy zachowywać się po prostu jak kumple z pracy?
- To jest chyba wykonalne.
-To może na dobry początek podwiozę Cię do domu?-Zapytał, a ja kiwnęłam głową i wstałam z krzesła,
Zapłaciliśmy i wyszliśmy z lokalu zostawiając zasłodzoną kawę.
-Skoro nie gadasz z Maxem,a jeśli kiedyś przyjdzie do Ciebie potrzeba rozmowy to wiesz, że możesz na mnie liczyć?
-Po tym wszystkim? Mogę na Ciebie liczyć?- Zaśmiałam się sfrustrowana.- Wybacz, ale nie wydaję mi się, żeby Max był człowiekiem, którego tak łatwo zastąpić.-Powiedziałam odpinając pas bezpieczeństwa.
-Tak tylko mówię. Chciałbym żeby między nami było w porządku.
-Doceniam,ale to trochę nierealne. Do zobaczenia na hali.- Powiedziałam i wyszłam z auta,
Pieprzony Anderson. Co on sobie myśli.
Całe to spotkanie doprowadziło do tego, że zaczęłam myśleć o starych czasach,
ale nie tych z Italii z chłopakami. Tylko collage'u z Maxem i Mattem.
Pamiętam doskonale jak szłam na ten sam uniwerek co mój przyjaciel z innego stanu. Pamiętam jak spotkałam go na wakacjach u cioci. Jedynej cioci, którą mieszkała w Ameryce oprócz naszych rodziców. Pamiętam jak byłam taka samotna w te wakacje, a później poznałam jego i nic już nie było takie same. Czułam, że znalazłam cząstkę siebie, chociaż wiedziałam też, że w trochę niewłaściwym czasie. Moje pieprzone życie ma to do siebie, że jeśli jestem z odpowiednimi ludźmi to nie we właściwym czasie i tak bardzo chciałabym, usłyszeć jego głos, bo on jedyny wie o wszystkim.
Wiem, że łamie podstawową zasadę i pierwsza kontaktuje się z facetem,ale to przecież Holt. Zresztą i tak niedługo dosięgną mnie wszystkie piekła z nad Italii. Mogę łamać wszystkie nałożone na mnie zasady.
-Halo, Skarbie, coś się stało?
-Dzwonię, żeby z Tobą pogadać. Ja po prostu bez Ciebie nie dam rady,Max. Wiem, że jestem głupia.-Powiedziałam spokojnie do słuchawki, chociaż w środku miałam ochotę się rozpłakać.- Czy możemy wymazać te ostatnie 3 miesiące?
Prosiłam w myślach o to, żeby powiedział kilka pięknych kłamstw jak tylko on potrafi, że nadal mnie wielbi, że wyjdę jeszcze po tym na prosto,że wcale go nie obchodzi jak się zachowałam wtedy.
-Czułem,że zadzwonisz skarbie. Czyźby spotkanie z Mattem?
-Nic mi o nim nie mów. Chcę tylko usłyszeć..
-Wiem,że nadal jesteś moją najlepszą przyjaciółką i, że poradzisz sobie z tym bagnem. Pamiętaj zawsze jestem z Tobą.
__________
Powracam. Trochę zapomniało mi się o tym opowiadaniu, ale już będę pamiętać obiecuję.
Zapłaciliśmy i wyszliśmy z lokalu zostawiając zasłodzoną kawę.
-Skoro nie gadasz z Maxem,a jeśli kiedyś przyjdzie do Ciebie potrzeba rozmowy to wiesz, że możesz na mnie liczyć?
-Po tym wszystkim? Mogę na Ciebie liczyć?- Zaśmiałam się sfrustrowana.- Wybacz, ale nie wydaję mi się, żeby Max był człowiekiem, którego tak łatwo zastąpić.-Powiedziałam odpinając pas bezpieczeństwa.
-Tak tylko mówię. Chciałbym żeby między nami było w porządku.
-Doceniam,ale to trochę nierealne. Do zobaczenia na hali.- Powiedziałam i wyszłam z auta,
Pieprzony Anderson. Co on sobie myśli.
Całe to spotkanie doprowadziło do tego, że zaczęłam myśleć o starych czasach,
ale nie tych z Italii z chłopakami. Tylko collage'u z Maxem i Mattem.
Pamiętam doskonale jak szłam na ten sam uniwerek co mój przyjaciel z innego stanu. Pamiętam jak spotkałam go na wakacjach u cioci. Jedynej cioci, którą mieszkała w Ameryce oprócz naszych rodziców. Pamiętam jak byłam taka samotna w te wakacje, a później poznałam jego i nic już nie było takie same. Czułam, że znalazłam cząstkę siebie, chociaż wiedziałam też, że w trochę niewłaściwym czasie. Moje pieprzone życie ma to do siebie, że jeśli jestem z odpowiednimi ludźmi to nie we właściwym czasie i tak bardzo chciałabym, usłyszeć jego głos, bo on jedyny wie o wszystkim.
Wiem, że łamie podstawową zasadę i pierwsza kontaktuje się z facetem,ale to przecież Holt. Zresztą i tak niedługo dosięgną mnie wszystkie piekła z nad Italii. Mogę łamać wszystkie nałożone na mnie zasady.
-Halo, Skarbie, coś się stało?
-Dzwonię, żeby z Tobą pogadać. Ja po prostu bez Ciebie nie dam rady,Max. Wiem, że jestem głupia.-Powiedziałam spokojnie do słuchawki, chociaż w środku miałam ochotę się rozpłakać.- Czy możemy wymazać te ostatnie 3 miesiące?
Prosiłam w myślach o to, żeby powiedział kilka pięknych kłamstw jak tylko on potrafi, że nadal mnie wielbi, że wyjdę jeszcze po tym na prosto,że wcale go nie obchodzi jak się zachowałam wtedy.
-Czułem,że zadzwonisz skarbie. Czyźby spotkanie z Mattem?
-Nic mi o nim nie mów. Chcę tylko usłyszeć..
-Wiem,że nadal jesteś moją najlepszą przyjaciółką i, że poradzisz sobie z tym bagnem. Pamiętaj zawsze jestem z Tobą.
__________
Powracam. Trochę zapomniało mi się o tym opowiadaniu, ale już będę pamiętać obiecuję.
Super. 😁
OdpowiedzUsuńDzięki za zaproszenie. 😏
Oczywiście zostaje. 😜
Mam prośbę, informuj mnie o rozdziałach. 😄
Czekam na następny i życzę weny. ❤
Pozdrawiam. 😚
Zapraszam. ;P
OdpowiedzUsuńhttp://niebezpieczna--milosc.blogspot.com/2016/08/3-z-nami-koniec.html
Mam nadzieje, że pozostawisz po sobie ślad. xD
Pozdrawiam. :*
<3 *,*
OdpowiedzUsuńZapraszam na nowy ---> https://milosc-to-najwieksza-choroba.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńDotarłam! Widzisz, a Ty we mnie nie wierzyłaś :P Dobrze, że wróciłaś, podoba mi się to opowiadanie. Ciekawe, co takiego wydarzyło się między Bianką a Mattem. Wyjaśnisz nam to, prawda? I co było przyczyną, że tyle czasu nie rozmawiała z Maxem? I jaką rolę odegrają wspaniali Włosi?Na razie nic nie wiadomo, ale to sprawia tylko, że jeszcze bardziej czekam na kolejny rozdział.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że nie odpuścisz tego opowiadania :)
Buźki ;*
Wow! Właśnie tu trafiłam i zostaję <3
OdpowiedzUsuńKurcze Max i Veto <3 Masz mnie na 1000%!
Nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału :D Mega mnie zaciekawiłaś <3
Zapraszam do siebie :*
http://to-co-zasiano.blogspot.com/2016/08/rozdzia-5.html
Jest Luca i Teo? Jestem i ja!
OdpowiedzUsuńFajnie będzie przeczytać o nich w Twoim wydaniu. Chociaż jest też Matt... >.< jakoś to przeżyję.
Trochę nie do końca ogarniam, co się tutaj dzieje, ale z moich obserwacji wynika, że Max jest przyjacielem głównej bohaterki, a Matt jej byłym. Bardzo, ale to bardzo ciekawi mnie, jaką rolę odegrają w tej historii Włosi. To chyba będzie moja ulubiona część xD
"Przez 27 lat nauczyłam się, że ważni ludzie czasem przestają być ważni, albo my sami ich odsuwamy i taka kolej tego świata." - to bardzo ładne zdanie, ale jednocześnie tak smutne i prawdziwe.
No cóż, zaintrygowałaś mnie tym wszystkim. Pisz szybko kolejny rozdział!
Całusy :*
PS. Zapraszam też do siebie na włoskie klimaty <3
zostan-z-nami.blogspot.com
uciekam-przed-miloscia.blogspot.com